[HENRYK GIEDROYĆ]
Strony 86, 87


    Dnia 4 I
Byłem dziś z Pietrkiewiczami w kinie na filmie. „Trzech Muszkieterów” też w dwóch seriach, przyrzekliśmy sobie z panią Danutą iść na drugą serię.

    Dnia 6 I, Trzech Króli
Byliśmy we trójkę na IIgiej serii „Czerwonych diabłów”; film nieudany, nudny. Wieczór smutny.

    Dnia 7 I
Byłem w kościele. Wieczorem ponieważ u nas było przyjęcie, więc ja poszedłem do Pietrkiewiczów i razem z nimi do kina na „Union Pacyfic”. Jak wróciłem Jurków nie zastałem. Wrócili dość późno i żeśmy skończyli choinkę. Tak mi się dom przypomniał, napisałem list do Mamy.

    Dnia 8 I
Napisałem list do Mamy. U Jurka wieczorem zebranie. Tatiana poszła do kina, a ja siedziałem i uczyłem się.

    Dnia 9 I
Śniła mi się Zosia, kochana mała, co ona teraz tam robi. Nie było lekcji angielskiego.

    Dnia 10 I
Ależ mróz – i do tego z piekielnym wiatrem. Załatwialiśmy sprawunki z Tatianą i żeśmy tak zmarzli, że skacząc po prostu z jednej cukierni do drugiej, dotarliśmy do Angelescu, gdzie rozpaczliwie dzwoniliśmy do Jurka, żeby przysłał Talabosza (szofer Ambasady), bo żadnej taksówki w całym Bukareszcie złapać nie było można. I dopiero w ten sposób dotarliśmy do domu. Z powodu tego mrozu nie poszedłem na
Następna