„W sumie lepiej kamienie tłuc niż być w tych czasach polskim dziennikarzem” – żali się Mieroszewski porucznikowi Giedroyciowi.
Przeczytaj cały list » jpgList do Redaktora, w którym Mieroszewski pisze o chęci nawiązania stałej współpracy z „Kulturą”, związanej z decyzją o utrzymywaniu się z pisania. „Przez kilka miesięcy byłem pomocnikiem kucharskim w polskiej firmie na Oxford Street. Po tym ukończyłem kurs tapicerski i robiłem tapczany, kanapy i fotele. Wszystko to dosyć męczące i mało dochodowe. (...) Tak oto po półtorarocznym eksperymentowaniu wróciłem na punkt wyjściowy i żyję z pióra”.
Przeczytaj cały list » jpg„...Sytuacja Kultury nie jest wesoła, a właściwie biorąc katastrofalna, ale mam nadzieję, że pismo mimo wszystko utrzymam, ku radości Grydzewskiego, Nowakowskiego i innych przyjaciół” – ironizuje J. Giedroyc, który właśnie ruszył do pracy po ciężkim zapaleniu spojówek.
Przeczytaj cały list » jpgRedaktor cieszy się z odzyskanej całkowitej niezależności, która jednak oznacza kłopoty finansowe. Na pomoc przychodzi Małcużyński, który przeznaczy dochód z dwóch koncertów na „Kulturę”, a później Czapski jedzie do Ameryki...
Przeczytaj cały list » jpg