Zdjęcie
Władimir Maksimow / Sygn. AB00080
© INSTYTUT LITERACKI

Wdzięczność


WŁADIMIR MAKSIMOW


MIESIĘCZNIK «KULTURA» – 40 LAT[1]

 
W swoich życzeniach z okazji trzydziestolecia „Kultury” redakcja „Kontynentu” pisała:
„Od pierwszego dnia swego istnienia pismo to wszelkimi sposobami rozwijało i podtrzymywało piękną tradycję więzi duchowej i solidarności politycznej z najlepszymi przedstawicielami rosyjskiej literatury i myśli społecznej zarówno w samej Rosji, jak i poza jej granicami. Zapewniamy Was, że doceniamy to w pełni i uczynimy wszystko, co w naszej mocy, by odwzajemnić się Wam taką samą szczerością i konsekwencją.
Mamy nadzieję, że wspólnota celów i ideałów będzie gwarantowała naszą niewzruszoną i całkowitą jedność.
Istnienie pisma «Kultura» jest we współczesnym świecie najbardziej wymownym świadectwem, że Polska i kultura polska nie zginęły i nigdy nie zginą.”
Od tego czasu minęło dziesięć lat. Dziesięć lat współpracy i przyjaźni. Naturalnie, współpraca i przyjaźń nie zawsze były bezchmurną idyllą. Toczyły się ostre spory, zasadnicze dyskusje, których na mocy dwustronnej umowy nie wyciągaliśmy na forum publiczne w przekonaniu, że dobra wola i obustronna tolerancja w końcu zatriumfują i doprowadzą do wzajemnego porozumienia. Tak też się zazwyczaj działo.
Pismo „Kultura” powołano zaraz po zakończeniu II wojny światowej. Dokonała tego grupa polskich intelektualistów, którzy z różnych powodów znaleźli się w owym czasie na emigracji politycznej. Ich nazwiska zna dziś w Polsce każdy uczeń. Są to w pierwszym rzędzie Jerzy Giedroyc, dalej wybitny polski malarz i pisarz Józef Czapski, wreszcie doskonały prozaik i eseista Gustaw Herling-Grudziński.
Twórcy pisma od początku jego istnienia przeciwstawiali się tradycyjnej myśli polskiej, kierując się w swojej polityce redakcyjnej zasadami, wówczas trącącymi zaiste herezją:
1. Wyrzeczenie się wszelkich nadziei na pomoc Zachodu, stawianie wyłącznie na wewnętrzny potencjał Polski.
2. Przełamanie narosłych przez wieki patriotycznych „aksjomatów”; bezwarunkowe uznanie prawa do niezawisłości państwowej Litwy i Ukrainy.
3. Uregulowanie stosunków z Niemcami bez kompleksów historycznych.
4. Poszukiwanie dróg wiodących do zjednoczenia z wszystkimi siłami wyzwoleńczego oporu w Europie Wschodniej i przede wszystkim z rosyjskimi wyznawcami podobnych idei.
Dzisiaj wszystko to wydaje się oczywiste, ale by dojść do takiego stanu rzeczy trzeba było dziesiątków lat iście katorżniczej i najczęściej niewdzięcznej pracy, walki ze skostnieniem politycznym, nacjonalistycznym uprzedzeniami i intelektualnymi kompleksami – zarówno na emigracji jak i w ojczyźnie.
Całymi latami „Kultura” poszerzała krok po kroku zakres swoich wpływów duchowych wśród rodaków, aż wreszcie zdobyła wśród nich ogólnonarodowe uznanie i autorytet.
Głoszone przez „Kulturę” idee znalazły najmocniejszy oddźwięk przede wszystkim wśród powojennego pokolenia polskiej inteligencji, nauczonej własnym gorzkim doświadczeniem, że autentyczną wolność można wywalczyć jedynie wspólnym wysiłkiem zniewolonych narodów i w sojuszu z najlepszą częścią myślącej Rosji. Właśnie „Kultura” zapoznała Zachód z autorami dziś znanymi na całym świecie: Czesławem Miłoszem, Jerzym Andrzejewskim, Markiem Hłaską, Leszkiem Kołakowskim, Witoldem Gombrowiczem i wieloma innymi. Ona też odkryła polskiemu (i nie tylko polskiemu!) czytelnikowi Aleksandra Sołżenicyna, Julija Daniela, Andrieja Siniawskiego, Josifa Brodskiego, Tomasa Venclovę i nadal przedstawia wciąż nowe nazwiska. Jeśli prześledzimy rozwój ruchu opozycyjnego w Polsce, przekonamy się, że wpływy „Kultury” były w nim widoczne od samego początku, po czym nasilały się nieustannie, począwszy od żądań polskiej inteligencji po roku 56 aż po powstanie i rozkwit „Solidarności”. Wieloletni trud założycieli tego wspaniałego pisma nie poszedł na marne, ziarno posiane przed czterdziestu laty zaowocowało i – jestem o tym przekonany! – będzie owocować nadal.
„Kultura” wywarła też znaczny wpływ na przełomowy zaiste ruch „Solidarności” i już z tego choćby z tego powodu ma zapewnione miejsce nie tylko w historii Polski, ale również w historii walki z totalitaryzmem w ogóle. Nie przypadkiem wielu z nas – uchodźców z Rosji i Europy Wschodniej – uważa to pismo nie tylko za polskie, ale i za swoje własne.
Credo „Kultura” najpełniej wyraził Józef Czapski w swym artykule w dwunastym numerze „Kontynentu”.
„Podobnie jak stale zmieniająca się sytuacja międzynarodowa, tak i następujące w Polsce przesunięcia wymagają wciąż nowych i nowych analiz. „Kultura” włączyła się i włącza nadal we wszystko, co może rozbudzić poczucie odpowiedzialności, co może zaktywizować politycznie społeczeństwo. Wszelki kryzys ustroju totalitarnego może być próbą krystalizacji stabilnej opozycji. „Kultura” pragnie być jednym z punktów zbornych tej opozycji. „Kultura” pragnie być jednym z punktów zbornych tej opozycji, w miarę możliwości – nie jedynym. „Kultura” instynktownie przeciwstawia się wszelkim apriorycznym sądom i osądom, pozostawiając możliwość wypowiedzi i uczestnictwa we wspólnej walce nawet swoim przeciwnikom…
Od pierwszych dni istnienia pisma przeciwstawialiśmy się wszelkim nacjonalizmom w Polsce, w tym również antysemityzmowi, do którego ponownie odwołał się obecny reżim w 1968 roku, hańbiąc imię Polski. Walczymy o Rzeczpospolitą wolną od narodowego fanatyzmu, staramy się rozwinąć poczucie, że nie tyko Polska, ale i cała Europa środkowa i wschodnia – to nasza wspólna ojczyzna.”
Ponad dwanaście lat temu, idąc za radą Aleksandra Sołżenicyna, przyszedłem do redakcji „Kultury”, by wreszcie zapoczątkować poważny dialog między naszymi narodami. Dwanaście lat to niewiele jak na taki projekt mający odmienić nasze losy, ale coś zostało zapoczątkowane, dialog trwa i wcześniej czy później – jestem przekonany – doprowadzi do pełnego wzajemnego zrozumienia. Rękojmią mojego przekonania jest dobra wola obu stron, co w każdej dyskusji jest rzeczą najważniejszą.
Myśląc o naszych przyjaciołach z „Kultury” w przededniu czterdziestolecia ich pisma, określiłbym moje uczucie do nich jednym słowem: wdzięczność.
 
Władimir Maksimow
Listopad, 1986
 
 
 
[1] „O «Kulturze». Wspomnienia i opinie”, Puls Publications, 1987.
Pomiń sekcję linków społecznościowych Facebook Instagram Vimeo Powrót do sekcji linków społecznościowych
Powrót na początek strony