[HENRYK GIEDROYĆ]
Strony 116, 117


Zostałem dopuszczony do egzaminu ustnego mimo, że z niemieckiego mam dwa z piśmiennego. Niemiec wziął mnie na bok i powiedział, z czego będzie jutro pytał. „Jungfrau von Orlean” itd. Zaraz poszedłem do Ruszkowskiej i pożyczyłem od niej niemiecką literaturę. Poza tym Karuś też mi powiedział, z czego będzie pytał. Uczyłem się do późna w nocy. Jestem zdenerwowany, jak cholera.

   Dnia 11 III
Ostatni dzień matury, ustny.

ZDAŁEM

Jestem zdolny do studiów uniwersyteckich, jak powiedział pan Vetulani, prezes komisji egzaminacyjnej. O, to dzień pamiętny na całe życie.
Rano wstałem dość spokojny, ubrałem się. Wziąłem swój ulubiony Browning do kieszeni, bo przecież jak się na tej próbie życiowej obleję, to i żyć dalej nie warto i zrobię tak szalony zawód wszystkim, że przecież nigdzie nie będę się mógł pokazać. I poszedłem do szkoły.
Przed rozpoczęciem egzaminu zapytał się mnie jeszcze Gostyński, z czego chcę odpowiadać. Zdawałem trzeci. Byłem tak zdenerwowany, że wprost nieprzytomny – myślałem, że nerwy nie wytrzymają i palnę sobie w łeb jeszcze przed oblaniem się. Wreszcie mnie zawołali.

Następna