[HENRYK GIEDROYĆ]
Strony 104, 105


pojechali do Nippon, gdzie znowuż pierwszy raz w tym roku tańczyłem naturalnie z Tatianą (bo był Jurek).

    Dnia 11 II, niedziela
Kościół, Angelescu, Dragomir, gdzieśmy zjedli po kanapce. Na obiedzie był wuj, Borkowski, Gużkowski, a potem i młody Borkowski, urządzili bridge’a.
Poszliśmy do kina na okropny film z Zarah Leander, kolacja w barze u włochów potem prajitura w Angelescu. W domu Jurek dostał słuszną reprymendę.

    Dnia 12 II
O, to dzień pamiętny. Rano z Tatianą pojechaliśmy na Muraszeanu 1, do szkoły polskiej, gdzie mnie niestety jeszcze przyjęli. W ciągu niecałego miesiąca muszę przygotować się do matury, czyli zrobić całą II klasę licealną. Koniec wolności i bimbania, muszę się wziąć porządnie do roboty.
Dentysta – jedna korona założona.
Byłem w bursie u dyrektora, stamtąd mam dostać korepetytora.
Wieczorem z Tatianą, Wujem i Gużkowskim byliśmy u Leszczenki na kolacji i dancingu – no, tu już Jurka nie było, więc mogłem sobie potańczyć z fordanserkami, bardzo mi się jedna blondynka podobała, no ale cóż, przyjemność z taką panią to za drogo kosztuje.
Następna