Spis listów

List-72     List do Jerzego Niezbrzyckiego     1940-02-25


25/II


    Kochany. Oddaj załączoną paczkę Marynie. To od Neya. Cyklista niedługo przyjedzie. Pisz do diabła częściej. Myślę, że przez Boh. (via Maja) przyślesz Słoniowi i mnie obszerny elaborat. Odsyłam forsę, bo tu za to można dostać tylko 44 i jest tendencja zniżkowa. Bardzo Ci kładę na sercu zbadanie w poselstwie hist. mojej wizy (Celiński9 pisał, że jest do odebrania) i złożenia prośby, by dali i dla żony. [nieczytelne] Mam w rządzie kowieńskim krewniaka min. Giedrajtisa. Nie znam go zupełnie, ale może warto do niego napisać i wziąć draba na sentyment. Poradź się może Kazia, bo ja wiem. W każdym razie to może być interesujące. Tu atmosfera się zagęszcza coraz bardziej. Słoniowi robią świństwo, zmieniają mu ludzi bez konsultowania, piszą mu impertynenckie listy, odmawiają przyjazdu do Paryża. etc. Ostatnio wywalili Sadkowskiego. Główną sprężyną jest zdaje się Alexandrowicz. Wyobraź sobie, że jego filarkiem jest poczciwy Luxemburg. Ten dopiero będzie robił świństwa. Zależy mi więc byście w Paryżu utworzyli koło opieki nad Słoniami i narobili trochę szumu. Uważam poza tym za rzeczy b. ważną, by Słoń mógł przyjechać do Paryża, by przeprowadzić szereg rozmów. Postaraj się więc, by wykorzystać nasze nikłe stosunki. Koło mnie też pętają się jakieś szpicle i donosy. Dotąd jeszcze dosyć niewinne. Czyżby to były echa Paryża? W każdym razie przycupnąłem i jestem ostrożny. Awizuję, że Tonio zaczyna ryć pod Długoszowskim (?). Ja poza młynkiem ambasadzkim siedzę w sprawach ukraińskich (masz załączony raport i notatkę), zmontowałem komórkę wschodnioznawczą, z której dotychczas jestem zadowolony. Nadeślę Ci przy najbliższej okazji sprawozdanie z jazdy Bączka do Stambułu i Ankary. Poza tym montuję łączność z krajem i zaczynam na własną rękę prowadzić robotę na kraj. Jest to tym konieczniejsze, że ta fujara konsul jest do niczego. Mam w każdym razie od przyszłego tygodnia co 10 dni stałą pewną okazję do Warszawy. Dużo sobie po tym obiecuję. Ma się rozumieć długo to nie potrwa takie zawiśnięcie w próżni. Staram się obecnie, by zostać zastępcą konsula. Arepuncio ??? ma koło tego pochodzić w Paryżu. Drugi wariant



tego samego to Wilno. Stąd problem czy pisać do Gidrajtisa czy nie. Jeśli się to nie uda, to pakuję manatki i jadę do kraju na własny rachunek. Nie w towarzystwie, o którym mógłbyś myśleć. Trzeci wariant to wojsko z czego wolałbym pójść do oddz. posiłk. ukraińskich przy armii polskiej. Obawiam się jednak po tej sławetnej uchwale Rady Ministrów, że one nigdy nie powstaną. Poza tym tu nic nowego. Często o Tobie z Tanią myślimy i mówimy. Poczciwy Słoń też Cię czule wspomina. Dudek się uczy. Finansowo jest trochę gorzej, ale jakoś to idzie. Najważniejsze byście pisali często, informowali, przesyłali ciekawsze książki, gazety itd. Tu odcięcie od świata coraz bardziej postępuje. Jeśli się nadal będziecie zachowywali jak prosiaki, to przestanę pisać, nadsyłać notatki i zastosuję represalja. Bardzo Cię proszę o informację czy listy, które wysyłałeś przed samym swoim wyjazdem przyszły na miejsce, czy nie. Tu nie ma żadnych wiadomości na ten temat i to mnie bardzo niepokoi. Tym bardziej, że były tam listy i innych osób, no i duża forsa. Ściskam Cię serdecznie mój drogi i jak zostaniesz Lawrencem czy dcą kompanii nie zapominaj o niżej podpisanym i rezerwuj stanowisko ordynansa.

    Całuję Cię serdecznie
    Jurek
   

PS. Listy przez Bodzia tu daj tak, by nie wiedział, że to od Ciebie i dobrze olakuj i dawaj w dwóch kopertach. Pilnuj, by z nim znajomi byli dobrze, ale ostrożnie. Chłopiec przypomina rybę ???.... i jest niebezpieczny tak mu się spieszy do kariery. A propos co słychać z Niedźwiadkiem?


Balys Giedraitis.
Fot. virtualios-parodos.archyvai.lt