Spis listów

List-46    List do matki – Franciszki Giedroyciowej     1940-01-20


Bukareszt 20/I

    Kochana Mamo.
    Korzystam raz jeszcze z okazji, by napisać parę słów, więcej niż można zwykłą kartką. Martwi nas zupełny brak wiadomości od Was, poza dwoma listami, jeden na Alea Aleksandru 232, a drugi przez Genewę nie mam nic. Dostałem niedawno od Janka Popł. parę słów, które mnie ucieszyły, ale nikt poza tym z przyjaciół się jeszcze nie odezwał. Niepokoi mnie ponadto brak wiadomości czy dostała Mama pieniądze dla siebie i mych przyjaciół, które parokrotnie wysyłałem. Proszę to mnie ciągle potwierdzać. Najlepiej umówionym słowem np. Andrzejowie złożyli mnie raz wizytę – to będę wiedział, że dostała Mama tysiąc zł, dwa razy to dwa tysiące itd. Przesyłam maksimum pieniędzy, bo jak słyszę mają być niedługo złote wycofane z obiegu. Ponieważ nie wiem czy będę mógł prędko Wam pomóc, to wolę siebie teraz trochę zarżnąć, byle mieć pewność, że macie tam choć trochę. Jeszcze raz radzę rozważnie te pieniądze ulokować czy w jakim interesie czy w rzeczach wartościowych, żeby mieć jakieś zabezpieczenie i pewną samodzielność. Nie wykluczam wcale, że i ja po powrocie – może wcześniejszym – będę z tego korzystać. Proszę tylko z tego opłacić Brzozową (czy ktoś się tam z rodziny wprowadził? To by było najlepsze) i Bronisławę, ew. pomóc Ciotkom. Wysłałem już dawno Babci pieniądze ale nie wiem czy doszły. Z Darenką się skorespondowałem. Siedzą pod tym adresem, który Mama podała. Eugene jest w Belgradzie i pewnie niedługo tu przyjedzie. Miałem już jakąś drugą wiadomość od Babci tylko żadnych możliwości czy drogi przysyłania im pieniędzy. Przesyłam więc Mamie: 20 tys. zł., Hoppe (Kredytowa 3, mieszk. nacz. Piotrowicza) – 5 tys. zł, Niedziałkowskiemu (najlepiej jak nie znacie adresu, oddać jego żonie Marii Niedziałkowskiej,która jest urzędniczką w elektrowni) – 5 tys., Pożaryskiemu – 5 tys. zł, Stanisławowi Piaseckiemu (Książęca 6 czy 4 adres będzie wiedział Pożaryski). Są to pieniądze dla niego i Wojciecha Zaleskiego – 5 tys., Popławskiemu – 2 tys. zł; dla Młynarczyka i Kuchta (woźni z "Polityki". Będzie ich adres wiedziała Bronisława i Janek) – po 500 zł. Tomaszowi Arciszewskiemu (Al. 3 Maja 2) – 2 tys. zł. Ten sam Bułgar ma mój drugi list do Mamy,



w którym załączyłem 5 tys. zł. Niewykluczone, że pos. bułg. Trajanow, który te listy wiezie będzie mógł wziąć jakie rzeczy dla Tani czy dla mnie. Proszę się z nim skomunikować (może Pożaryski lub Popł.) i powołać na rozmowę z nim p. Miłoszewskiego. Może coś weźmie. Jeśli weźmie to trzeba dać mu adres ambasady w Bukareszcie dla mnie. Awizuję, że niedługo przyjedzie do Warszawy p. Cernca dziennikarz rumuński z listem od Tani. Mówi po francusku i po niemiecku. Obiecał on zabrać trochę rzeczy. Można dać przez niego obszerne listy ale ostrożne. Ma on (dostał na to ode mnie pieniądze) dostarczyć jak najszybciej fotografii z Warszawy i ciekawszych książek praktycznych polskich, niemieckich, ukraińskich lub w tych tematach. Niech w fotografiach pomoże mu Janek, a w książkach Pożaryski. W ogóle niech się nim zaopiekują tylko bez zbytniego angażowania się. Tu są straszne mrozy. Bardzo się martwimy, jak Wy zimę znosicie. Czy wzięła Mama to szare futro Tani dla siebie? Mam nadzieję, że tak. Proszę powiedzieć Pożar., że proponują mi dosyć odpowiedzialne stanowisko w prezydium. Osobiście chciałem iść do wojska. Co radzi on mi ze swymi przyjaciółmi. Proszę powiedzieć, że od tego uzależniam decyzję. Niech napisze do mnie, że "radzi mi kończyć studia", t.zn. przyjąć i odwrotnie. Co robi Zygmunt ze swymi końmi? Mam nadzieję, że to jego prywatne przedsiębiorstwo. Raz jeszcze zaznaczam potrzebę usamodzielnienia się, bo inaczej będzie ciężko. To przecież początek wojny. Zapomniałem dodać, że gdyby kogo nie było z tych, komu przesyłam pieniądze, to trzeba oddać połowę według rozdzielnika Pożaryskiemu, połowę do dyspozycji Niedziałk. lub Rataja.

    Ściskam Was serdecznie i pozdrawiam
    Jurek


Tomasz Arciszewski w dniu objęcia rządu RP. Londyn 30 listopada 1944 r.
Fot. agencyjna.