Spis listów

List-43     List do Józefa Winiewicza     1940-01-16


Bukareszt 16/I [1940]

Kochany Józiu.
    Jeszcze nie ruszyłem do Paryża, gdyż tu jeszcze masę spraw, a poza tym kłopoty wizowe. Myślę, że jeszcze bity tydzień tutaj posiedzę. Jak Ci już pisałem poprzednio, proponują mi nacz. wydz. narodowościowego w prezydium. W związku z tym mam do Ciebie ogromną prośbę. Należę do tych, którzy – przymusowo co prawda – ale wyjechali z ojczyzny jeszcze we wrześniu. Otóż od dłuższego czasu nosiłem się z zamiarem pójścia do wojska. Nie wykluczam poza tym, że będę wracał do kraju. Przyjęcie proponowanego zajęcia uzależniam nie tylko od przyjęcia moich warunków w sprawach ideowych, organizacyjnych i personalnych, ale przede wszystkim od akceptacji kraju. Jedyną formę takiej akceptacji widzę w opinii leaderów młodych pozostałych w Warszawie. Otóż zrobisz mi ogromną przysługę, jeżeli przy swoich możliwościach korespondencyjnych poprosisz w moim imieniu o opinię Hoppego, St. Piaseckiego, Wojtka Zaleskiego, Pożaryskiego i kto tam jeszcze jest. Niech odpowiedzą umówionym szyfrem np. że powinienem kończyć szkołę na znak zgody. Jeśli załatwisz mi to szybko, to zyskasz moją dozgonną wdzięczność. Projekt ewent. ściągnięcia Cię do roboty jest moim pomysłem, nie tylko Twoim. Ale w związku z tym uważam za konieczne byś jak najprędzej przyjechał tu do Bukaresztu. Byłoby dobrze, byśmy się mogli tu zobaczyć przed moim wyjazdem, a ponadto Bukareszt jest dzisiaj pępkiem dla problemów krajowych i mniejszościowych. Mam zamiar lansować koncepcję, by tu utworzyć ośrodek narodowościowy. Poza tym jest tu paczka starych przyjaciół i jest atmosfera, która w naszych warunkach jest konieczna. Jest tu płk Rostworowski, który tu jest kierownikiem na kraj. Też gwałtuje o Twój przyjazd. Ma do Ciebie pisać. Uważam, że dobrze będzie, jak do niego napiszesz na adres ambasady na nazw. Konsula Rostworowskiego. Niesłychanie się o Ciebie martwił i dopytuje Antek Roman (Brasow, Hotel Aro Palace). Jest to „bywszy człowiek” , ale porządny, co jest rzadkie, więc też radzę skrobnąć parę słów. Powiedz Zakrzewskiemu, że mam wiadomość, iż Kazimierz Studentowicz jest w Warszawie. Mam też informację od Janka Popławskiego, od którego mam list z dn. 20 grudnia. Nie podaje adresu, ale sądzę, że albo mieszka u siebie tj. Chłodna 16. Jeśli go tam nie ma, to będą wiedzieli jego adres moi rodzice.



Jest to dla niego ważne, gdyż Studzia reklamuje na gwałt Paryż. Załączam list do Warszawy z prośbą o przesłanie. Błagam Cię o napisanie paru słów przy okazji do moich rodziców. Nie mam od nich żadnej wiadomości już od dłuższego czasu. Liczę na maksimum materiałów przez Łubieńskiego. Załączam notatkę o polskich audycjach z prośbą o jak najobszerniejsze uwagi i przesłanie ich również przez Łubieńskiego. Czy macie fotografie z Warszawy? Przyślij co masz – zapłacimy. Postaraj się o materiały, gazety i książki ukraińskie czy o Ukrainie z Niemiec i okupacji. Również informacje. Nareszcie jest pozwolenie, by „Kurier Polski” był pismem codziennym. Bardzo się z tego cieszę i tym bardziej zależy mi na Twoich korespondencjach. Czy możesz pomóc w rozbudowaniu kolportażu tego pisma na Węgrzech oraz w dostawaniu nrów wymiennych pism węgierskich z „Pester Lloyd” na czele. To jest dla nas ważne. Czy możesz zarządzić, by już zaczęto wysyłać „Wieści” dla mnie do Angers, do prezydium oraz Prądzyńskiej do Paryża. Kuriera tego wiezie p. Piskorski, który jedzie dalej do Paryża. Możesz dać mu swoje listy do Paryża. Ma on kontakty w Ameryce. Może je wykorzystasz. Mów mu ostrożnie, bo będzie sprzedawał we własnym imieniu.

    Ściskam Cię serdecznie
    Jurek